Wataha Cienia
Tereny neutralne => Jaskinia Szamanów => Wątek zaczęty przez: Rainbow w Sierpień 22, 2013, 12:40:40
-
Są laleczki wszystkich wilków z watah.
-
weszła. Rozejrzała się po sali.
-
krzątała się po pokoiku śpiewając
Raz, dwa
Raz, dwa
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne
Proszę, puść to na antenie
Powiem Ci, że to fakt
Powiesz mi, że to obciach
Pierdolę Cię
I tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany
Ha I Pe Ha O Pe
Bez reszty oddany
Przejebany
Potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah
Jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty
To jaki jestem skromny i bystry
Szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz co mnie boli?
Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli!
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie sobie
W pełni poczytalny
Za czyny swe odpowiedzialny
Jak Ty nieprzemakalny
Pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny
Nawiedza wirtualny
System binarny
Materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny
Energii cios werbalny
Kandydat potencjalny
Na występ teatralny
Doznajesz szoku w 2000 roku
Za to spalmy
Pora na elaborat eksperymentalny
W sposób niekonwencjonalny
Głoszę treści, słuchaj, proszę
Trafiam Cię w punkt centralny
Wiedz, że niepewności spłoszę
Nastroszę się
Gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę Cię
Bo z góry widok kapitalny
I idealny obraz, jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach - Rah nieprzewidywalny
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie
Widzę, widzę, widzę
Więcej, wiem więcej
Tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia
Hip-hop to mój sensej
I rzucam tym
A to jak kauczuk
Czysta technika
Żadnego ego fałszu
Niuanse
Sensacyjne seanse
W bezsensie sens jest jedynym awansem
Balansem w naturze
Równowagi korekta
Unoszę się ponad to
Na specjalnych efektach
Cel
S M O K na kartki biel
A N B L O K E J B L
Lekko jak hel napełniam trwogą
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom PFK
Podąża swą drogą
Przysięgam na ogon
Uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie...!!
-
podeszła do półki z laleczkami
-uhh...ale bajzer...-porządkowała laleczki zgodnie z nazwą wilków.W między czasie śpiewała
Cały dzień całą noc bywa że myślę o Tobie
Może zwariowałam albo załapałam fobie
Dostaję obłędu kiedy jesteś gdzieś daleko
Chcę Cię obok siebie nie wystarczy mi telefon
Nie lubie rozłąki Ty to wiesz dobrze napewno
Staje się spokojna kiedy jesteś blisko ze mną
Wiem jestem toksyczna jaka róża taki kolec
Jesteś całym światem stałeś się moim idolem
Pamiętam o Tobie nie potrafie zapomnieć
Czasem cztery ściany stają się złą twierdzą wspomnień
Chciałabym móc Cię całować cały czas pamiętasz?
Niech gra jak najgłośniej ta melodia zaklęta muzyki pętla
Która ma swoje znaczenie Ty i Ja na zawsze
Razem patrz to przeznaczenie
Jesteś wyjątkowy tylko to mi siedzi w głowie
Tekst i dobry bit wiesz pamiętam o Tobie
Czasem to tylko wersy czasem słowa na kartce
Obserwuję życie które mknie nam przez palce
Chcę je dzielić z Tobą dobrą budować rodzinę
Ty i twe uczucie to do świata marzeń bilet
Pamiętam Twój uśmiech jest jak słońce które świeci
Jesteś moim snem który z powiek nie uleci
Warto o to walczyć mieć nadzieje na lepsze
Mojego uczucia nie wyrażą słodkie wiersze
Przemijają dni życie biegnie swoim torem
Potrafiłeś szarość życia zabarwić kolorem
Zwykła to melodia lecz dla Ciebie napisana
Miłość i uczucie to historia potem rana
Spełnie twe marzenie choćbyś pragnął gwiazdki z nieba
Jesteś moim skarbem dzisiaj wiem już tak trzeba
Jedno mam życzenie kiedy trzymam Cię za ręce
Chciałabym się kochać z Tobą przy tej piosence
Chwile spędzone razem to najlepsze momenty
Będą dla mnie wieczne cenne niczym diamenty
Uwielbiam zasypiać otulona twym dotykiem
Budzić się co rano mówiąc jesteś narkotykiem
Wciąż się uzależniam chce więcej daj mi siebie
stój przy mnie wytrwaj proszę w największej potrzebie
Składam je dla Ciebie Kocham Cię skarbie
Dzisiaj jutro zawsze proszę żyj tylko dla mnie
Żyję wspomnieniami to daje mi wiarę
Całe moje życie bez Ciebie było szare
Trzymam Cię w sercu będę trzymała na zawsze
Choć niektórzy mówią że są rzeczy ciekawsze
Tęsknie za twym głosem sercem biciem echem
Jesteś moim życiem winem wiatrem śmiechem
Wiesz że jestem sobą twoja Ania ciągle marze
Nie każ dłużej czekać
Proszę bądźmy znowu razem...
-
Wszedłem,zaciekawiony...popatrzyłem na waderę i uśmiechnąłem się.
-
nie zauważając basiora (była odwrócona) śpiewała
1.Miałam tyle marzeń,
To wszystko stracone.
Zrobiłeś dużo rzeczy,
Które nie są wybaczone.
Moje serce krwawi,
Gdy myśli wciąż o Tobie.
Staram się zapomnieć,
Lecz cały czas to robię...
Nieraz mnie skłamałeś,
Myśląc, że się nie dowiem.
Byłeś pewien,
Że twój kumpel nic nie powie.
Starałam się wybaczyć ,
I żyć dalej w kłamstwie.
Nie mówiąc już, że wiem,
Choć to było jasne.
Jak zawsze miałeś dobrą,
Minę do złej gry.
Słodka mina,słodkie oczka,
Lecz to nie byłeś Ty.
To była zwykła maska,
Żeby się obronić...
Miłe słowa?
Chciałeś mnie po prostu zwodzić.
Żebym nie odchodziła,
Bo mówiłeś że się zmienisz.
Bym myślała...
Że w końcu mnie docenisz.
Ale to była bujda,
Tak jak każde Twoje słowo.
Teraz chcę się zmienić,
I ułożyć świat na nowo.
Ref. Bywają te gorsze i te lepsze dni,
Bywają chwilę w których płyną łzy.
Wspomnienia pozostaną w sercu mym,
Jest tam małe miejsce,w którym mieszkasz Ty.x2
2.Postanowiłam odejść,
I zapomnieć już o Tobie.
Lecz te wszystkie wspomnienia,
Siedzą w mojej głowie.
Wszystko co mnie otacza,
Przypomina mi chwilę.
Dużo złych wspomnień,
Które wymazują miłe.
W Mielnie widziałam uśmiech,
Na Twojej twarzy...
Ciepłe słońce, zimna woda,
I My dwoje na plaży.
Tak bardzo zakochani,
Widzieliśmy tylko siebie.
Może to prosty rym,
Ale czułam się jak w niebie.
Cudny zachód słońca,
Spacer i to piękne morze.
Powrót przez ciemny las,
Było jak w horrorze.
Bardzo się bałam,
Lecz to było przeznaczenie.
W Twoich silnych ramionach,
Odnalazłam ukojenie.
Potrafiłeś mnie rozśmieszyć,
Gdy byłam smutna.
Bo czasem na tej ziemi,
Rzeczywistość jest okrutna.
Z każdym dniem,
Coraz bardziej Ciebie kochałam.
Chociaż się nie starałeś,
To i tak Cię doceniałam.
Ref. Bywają te gorsze i te lepsze dni,
Bywają chwilę w których płyną łzy.
Wspomnienia pozostaną w sercu mym,
Jest tam małe miejsce,w którym mieszkasz Ty.x2
3.Teraz się zastanawiam,
Czy dobrze zrobiłam.
Że skreśliłam nasze życie,
I Cię zostawiłam...
Czasem ból jest tak wielki,
Że spadnie gorzka łza.
Wtedy czuje gniew,
I na siebie jestem zła.
Gdy Cię widzę to nie mogę,
Się powstrzymać.
Żeby Cię przytulić,
I powiedzieć 'wybacz'.
Walczę sama ze sobą,
Bo nie wiem co jest lepsze.
Życie z Tobą,
Czy pisanie słodkie wiersze.
Chcę wybrać Ciebie,
Tylko nie wiem czy podołam.
Ufać Ci bez granic,
Chyba już nie zdołam.
Ale będę się starać,
Odbudować to co było.
Potrzebuje Twej pomocy,
By się ułożyło...
Wystarczy tylko dać coś,
Więcej od siebie.
A w nagrodę razem,
Odnajdziemy ukojenie.
A gdy będzie w naszym związku znowu źle,
To posłuchaj Tej piosenki i po prostu przytul się!
Ref. Bywają te gorsze i te lepsze dni,
Bywają chwilę w których płyną łzy.
Wspomnienia pozostaną w sercu mym,
Jest tam małe miejsce,w którym mieszkasz Ty.x2
-
Weszła.
- Pięknie. Nowi szamani.. - zacmokała
-
Uśmiechnąłem się.
-Ładnie śpiewasz.
-
-ahh-przestraszyła się-amatorsko...
-
Przyjrzała się waderze.
-
Odwzajemniła wzrok kolorowej waderze.
-
-Nawet jeśli,naprawdę masz piękny głos...Jestem Ferus.-powiedziałem i ukłoniłem się waderze.
-
-Loreen...dzięki...Naprawdę nie musisz się przede mną kłaniać...nie jestem szlachte czy czymś...-dziwiła się trochę
-
Przyglądała się im. Mruknęła coś pod nosem.
-
posłała zimny wzrok waderze.
-
Zaśmiałem się.
-W ten sposób pokazuję,że cię szanuję.Przynajmniej tego mnie nauczono-okazywania szacunku innym.
-
-okey...ale nie oczekuję od Ciebie szacunku...od dziecka nikt mnie nie szanował i już się przyzwyczaiłam...-westchnęła i usiadła
-
-Więc najwyższy czas,by ktoś zaczął...-mruknąłem delikatnie.
-
"Super, to szamanów będzie dużo. Więcej pracy dla mnie..".. - pomyślała
-
-eh...-nastała chwila ciszy.Nuciła pod nosem-
1. Czego chcę od życia? jedno słowo , chce tylko zacząć je na nowo ,
Gdybym miała jeszcze jedną małą szansę rozegrałabym me życie inaczej to jasne .
Poszłabym do innej szkoły to pewne . Gniew z tego powodu siedzi we mnie ,
Kolejny błąd , którego nie naprawie chciałabym cofnąć czas ale jak ?!
Mama weszła do pokoju , by obudzić mnie , to był piękny słoneczny majowy dzień .
Jedziemy do babci , bo się źle czuje , nie pojechałam , nigdy sobie nie daruje .
Dzwoni telefon . tylko trzy słowa " babcia nie żyje " smutek wraca od nowa .
Popłakałam się , nie wiedziałam co powiedzieć .
Mama mówiła dalej , ja nie chciałam już nic wiedzieć ...
Ref : Po prostu odeszłaś mnie tam nie było , przez twoją śmierć , wiele rzeczy się zmieniło
Kocham Cię , to dla Ciebie , chcę być lepsza , została mi muzyka , to co czuje jest w tych wersach . x2
2. Wiele złych decyzji podjętych przez głupotę , często robiłam to , na co miałam ochotę .
Wiele błędów popełniłam , nie da rady ukryć się .
Uciekłam z domu , głupota wiem wiem , czułam się nie doceniona ,
Gdzieś tam w oddali źle postąpiłam , wiem rodzice płakali .
Potem sprawa w sądzie . zastraszenie i pobicie no cóż kolejny błąd takie już jest życie .
Rodzice mnie wspierali , za to ich doceniam , wiele razy przysięgałam , ze się zmienię i coo ?!
- Wcale się nie zmieniam , niczego w swym życiu nie doceniam .
Mamo , tato kocham Was dobrze o tym wiecie .
Dziękuję Wam , że mogę żyć na tym świecie .
Przepraszam za wszystko , co robię źle .
Trochę czasu minie , ale wkońcu , wkońcu zmienię się .
Ref : Po prostu odeszłaś mnie tam nie było , przez twoją śmierć , wiele rzeczy się zmieniło
Kocham Cię , to dla Ciebie , chce być lepsza , została mi muzyka , to co czuje jest w tych wersach . x2
-
- Ferus, podoba ci się w tej watasze? - spytała
-
-Tak...są tu bardzo piękne tereny.
-
Gapiła się w ścianę.Posmutniała.
-
- To pięknie. Masz może ochotę na awansik z Nowicjusza na Śniącego?
-
-W sumie...a Loreen? Loreen,czemu jesteś smutna?-spytałem,patrząc ze zmartwieniem na waderę.
-
Wszedłem. Spojrzałem na wszystkich i powiedziałem.
-witam wszystkich!
-
- Tutaj mogą wejść tylko szamani.. - warknęła na waderę (Hikari)
-
-Zawsze tak mam...nie martw się o mnię...nikt o mnie nie dbał i jakoś jeszcze żyję...
-
Prychnęła głowę odchylając w tył
-
Zaśmiałem się.
-To czas,by ktoś zaczął...-szepnąłem do Loreen.
-
Rzuciła mu luzackie spojżenie
-
Hikari Masz pozwolenie od szamana żeby tu wejść.
-
Wzięła kamyk w łapę-Cruching...-mruknęła a kamień rozpadł się na drobny pył
-
- Matiz, wydaje mi się, że to ja jestem Szamanką Główną, czyż nie skarbeczku?
-
-Ale on jest alphą?-powiedziała pytajaco
-
*jeden do jednego *-pomyślała
-
- Trele morele. Geniusze z was. Jesteśmy parą. A teraz przepraszam, mam coś do załatwienia.. - warknęła i wyleciała.
-
1.Wiem ze jesteś.
2.Zapomniałem dodać znak ? Więc sory
3.Ona też jest alphą
-
bay
-
ziewnęła ospale.
-
Wyszedłem.
-
-nareszcie zostaliśmy we dwoje...-odetchnęła z ulgą
-
położyła się.w sali było zimno.trzęsła się z zimna
-
Zaśmiałem się...
-Jeśli ci zimno,to może cię przytulę? Będzie cieplej...
-
_______________________
Musicie stąd wyjść
-
niby szemu?szamanami jesteśmy i mozemy tu przebywać
-
________________
Tak ale jak sie wylogowujecie to piszcie wszedłem,wyszedłam ok?
-
no tak a jak jest jakas akcja i chcemy wyjsc to musimy wyhodzic?
-
-nie, dzięki...-powiedziała sennie
-
Zaśmiałem się...
-Skoro tak...-usiadłem.
-
-Dlaczego tak się mną zainteresowałeś?-wydukała.nareszcie wydusiła z sb te pytanie.
-
Zdziwiłem się nieco...
-Bo...bo uważam,że jesteś piękna.-zarumieniłem się,ale pod futrem nie było tego widać.
-
-Naprawde tak myślisz?-zaczerwieniła się
-
-Oczywiście.-szepnąłem.
-
-Sugerujesz mi coś tym komplementem?
-
-Czy coś sugeruję?-zaśmiałem się.
-Normalny wilk proponowałby ci już partnerstwo...ale ja chcę cię najpierw poznać.
-
-już mnie poznałeś...Jestem zimną,bez serca,złą waderą ,którą nikt nie szanował...
-
-Według mnie nikt nie jest zły...po prostu każdy inaczej postrzega dobro i zło.Dla mnie na przykład zabijanie zwierząt jest złe,ale dla ciebie jest dobre,bo dzięki temu możesz żyć.Więc nie gadaj o tym,że jesteś zła...bo ja wcale tak nie uważam.
-
-Ale mam zimne serce i nikt tego nie zmieni...a poza tym zabijanie nie jest dla mnie dobre...
-
-Dawałem tylko przykład...tak jak mówiłem,każdy interpretuje dobro i zło inaczej...a zimne serce? Ubzdurałaś sobie coś takiego.To siedzi w twojej głowie...nie w sercu.Potrzeba ci więcej optymizmu!
-
-Mnie nie zmienisz...nie należę do tych dobrych wilczków...-Spojrzała na niego.W jej oku zabłysła iskra.
-
Zaśmiałem się.Położyłem się obok wilczycy.
-
zmarszczyła usta ze złości.wzięła mały kamyk i rozkruszyła go
-
-Proszę...nie denerwuj się.-szepnąłem miło...
-
-Widzisz?...po co się zadajesz z nerwusem?-zapytała cicho
-
-Bo...bo póki co,to naprawdę cię polubiłem.Poza tym,uważam,że naprawdę jesteś piękna...A do tego masz intrygujący charakter...
-
zaczerwieniła się
-Dzięki...ale póki co...to jeszcze dobrze mnie nie poznałeś i nie wiesz kiedy palma mi odbije...
-
-Obiecuję,że pomimo wszystko będę przy tobie...może niezbyt długo cię znam,ale...zależy mi na tobie.
-
-Gładki-szmatki...-mruknęła-prędzej czy później i tak mnie znienienawidzisz...
-
Zaśmiałem się...
-Jedną z moich najlepszych cech jest wierność...nieważne,co się stanie.Nawet jeśli będziesz dla mnie niemiła,to i tak cię nie opuszczę...
-
-ta...-powiedziała i po chwili zamilkla
-
-Czy...nawet jak dla Ciebie będe...-zająkła się,bo nie wiedziała które słowo wybrać...albo chamska i wulgarna czy grzeczniej co nie było w jej stylu nieprzyjacielska-...nieprzyjacielska to i tak nie będziesz miał mi tego za złe?-pierwszy raz w życiu powiedziała z taką powagą...nie czóła się z tym dobrze...było widać po jej twarzy
-
-Oczywiście,że będę przy tobie...-powiedziałem i czule dotknąłem ją nosem.
-
Popatrzyła mu prosto w oczy
-
Patrząc jej w oczy,czule ją przytuliłem.
-
Była zimna jak lód,jednak poczuła że jej serce zaczęło się roztapiać.
-
Uśmiechnąłem się.
-Widzisz? Wystarczy chcieć przyjąć czyjąś dobroć...-powiedziałem i cmoknąłem ją w nosek.
-
-Ta...-zamyśliła się-czym sb zasłużyłam takim zachowaniem z Twojej strony?
-
-Tym,że jesteś...
-
-Kim?...możesz dokończyć?
-
-Że jesteś po prostu sobą.-uśmiechnąłem się.
-
-eem...dzięki,nie wiem co powiedzieć...
-
-Nic nie musisz mówić...-powiedziałem i przymknąłem oczy,przytulając Loreen.
-
Popatrzyła na Niego kątem oka. Westchnęła i poczuła w środku dziwny żar,jakby serce ją pakliło
-
Uśmiechnąłem się....
-
Zasmuciła się i zamyśliła
-
-Coś nie tak?
-
-Nie...tak zawsze mam...-odpowiedziała-nikt nie wie co mogę zrobić...mam często wachania nastroju...rozdwojenie jaźni...szaleństwo i paranoja-szepnęła
-
-To czyni cię jedyną w swoim rodzaju...przynajmniej jesteś wyjątkowa.
-
-Ale...-westchnęła-ale ja...z tego się nie cieszę i mam tego dosyć...
-
-Wystarczy że uwierzysz...uwierzysz,że dla mnie jesteś idealna.
-
-Nikt nie jest idealny...każdy ma wady
-
-I właśnie to sprawia,że chcę zgłębić tajemnicę twojego charakteru...