Wataha Cienia
Tereny WSK => łąka => Wątek zaczęty przez: Matiz w Sierpień 21, 2013, 15:16:20
-
Przepiękna łąka z widokiem na góry!
Stoi na niej wielki Dąb. Są tu miliony kwiatów.
-
Weszła... Jak zwykle cicha...
-
Wleciała. Wylądowała w cieniu i zaczęła rozmyślać.
-
Rozglądnęła się i zobaczyła jakąś waderę
-
Nadal rozmyślała.
-
Patrzyła na waderę.. ale się nie odezwała.. jak zwykle
-
Rozłożyła jedno skrzydło. Usiadł na nim feniks. Nadal myślała.
-
*Raz kozie śmierć* pomyślała. Powoli podeszła do wadery
- hej- powiedziała
-
- Witaj.. - mruknęła nadal zamyślona
-
Popatrzyła na feniksa...
-
Po chwili spojrzała na waderę.
-
Wyszła.
-
Wszedłem. Czekałem pod drzewem na Rainbow.
-
-Nie przyjdzie. Powiedziałem i wyszedłem.
-
Wleciała. Rozejrzała się i usiadła w cieniu.
-
Wbieglem.
-Hej powiedziałem.
-
- Hej.
-
Co porabiasz? Moja piękna?
-
Wyszedłem.
-
Weszlem
-
-przepraszam słoneczko że wyszedłem.
-
- Dobrze, nic się nie stało.
-
Weszliśmy.
-
Zeszła z grzbietu Matiza.
-
Weszłem po jabłoni i zebrałem jabłko.
Zeskoczylem i powiedziałem
-To dla ciebię.
-
Była zajęta rozglądaniem się.
-
Stałem się niewidzialny. Położyłem jablko przed nią.
-
Spojrzała, a właściwie próbowała spojrzać na Matiza.
-
Usiadłem za nią, stałem się widzialny i zakryłem jej oczy moimi łapami.
-
W tym samym czasie kichnęła i wylądowała na basiorze.
-Przepraszam.
-
-Nic się nie stało. W końcu jestem twoim tatą.
Powiedziałem z uśmiechem.
-Proszę to twoje jabłko.
-
-Dziękuję.
-
-Zachód słońca.
-
Spojrzała na zanikające słońce i ziewnęła.
-
Położyłem się pod jabłonią.
-
Podeszła do Matiza, zwinęła się w kłębek i znów ziewnęła.
-
Przytuliłem się do Kasi.
-
Poczułem jej ciepło.
-
Wtuliła się jeszcze bardziej i zasnęła.
-
Również zasnąłem
-
Obudził mnie śpiew ptaków.
Wskoczyłem na drzewo i jadłem jabłka.
-
Po zjedzeniu jabłek
Zeskoczylem. Położyłem się i przytuliłem do Kasi.
-
Otworzyła oczy i przeciągnęła się, lekko zaspana podniosła się.
-
Obudziłem się. Zobaczylem że kasi już wstała.
-
-Dzień dobry-Zamerdała ogonkiem.
-
-Hej, co słychać?
-
-Trochę nudno.- Powiedziała.
-
-To może się pobawimy. Powiedziałem.
Zerwałem przepięknego kwiatka i włożyłem Kasi za ucho.
-
-A w co?
-
-Może w chowanego?
-
-E, ok.
-
-To ja się chowam a ty szukasz. A potem na odwrót.
-
-Dobra-Powiedziała i zakryła oczy-1, 2, 3...
-
Zmieniłem się w kamień.
-
-4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, Szukam- Krzyknęła i zaczęła się rozglądać.
-
Zaśmiałem się cicho.
-
Usłyszała odgłos i podeszła do kamienia, zaczęła mu się przyglądać.
-
Nagle spod kamienia wyszedł pająk.
-
Spojrzała na coś ruszającego się, zauważyła, iż to pająk i odskoczyła.
-
Był to ptasznik. Skoczył prosto na nią. Tak naprawdę był to Matiz i w locie zmienił się w siebie.
Złapał ją i podrzucił.
-
-Jaj, ale znalazłam- Uśmiechnęła się.
-
-Teraz ja.
1,2,3...
-
Zaczęła szukać jakiegoś miejsca, postanowiła wrdapać się na drzewo, nieco niezdarnie, ale schowała się w koronie drzewa.
-
4,5,6,7,8,9,10! Szukam!
Podeszłem do drzewa. Okrążyłem je.
Nagle spadło jabłko. Dostałem w głowę.
Szukałem dalej.
-
Chciało jej się śmiać, lecz się wstrzymała.
-
-Wszędzie już szukałem.
-gdzie ona może być??? Chwila.
Pomyślałem i wskoczyłem na drzewo. -Tu jesteś!
Lecz jak szybko wskoczyłem tak spadłem ponieważ łapa mi się ześlizgneła i Zemdlałem.
-
Zlazła z drzewa i podbiegła do Matiza
-Halo-Zaczęła tykać go łapą.
-
-Yyy... No?.. Jakaś ty piękna... Y...
-
Przekrzywiła łepek.
-
-Mama?... Yy... Kocham sałatę... Yyy...
-
-Co? Ja nie mama, ja Kasi
-
-Jestem motylkiem, pięknym i zwinnym... Yyy... Mam 4latka... Yyy...
-
-Ale...-Usiadła-EJ!-Krzyknęła mu do ucha.
-
-Y... Co się drzesz??... Mamo... Chcę siku... Yyy...
Lubię pieski...
-
Złapała się za głowę.
-Ojej...
-
-Yyy... Ja mam wąsy... Yyy... T.t...y.. A...ty..to...kto?... Kotek?... Yyy...
Powoli zamykał oczy.
-
-To nie jest śmieszne.-Powiedziała i dalej próbowała go ocucić...
-
.............
-
-Wstawaj-Krzyknęła ciągle go cucąc...
-
.......... Ciągle nie odpowiadał.
-
-Wstawaj, wstawaj, proszę...- Mruczała zapłakana. Trąciła go swoim pyszczkiem bezradna.
-
Nie poruszał się i nie odpowiadał.......
-
Zamknęła oczy i "weszła" w jego umysł, starała się stworzyć taki sen, by się zbudził, jednak zamiast tego powstał tylko niewyraźny obłoczek uformowany w napis "Proszę, wstawaj."
-
On dalej nie odpowiadał. Serce przedstawało bić.
-
Ciągle płakała, nie wiedziała co zrobić.
-
Jej łzy spływały po jego ciele. Nagle serce zaczęło bić, płuca zaczęły oddychać
Po chwili powiedział.
-G...Gdzie j...ja jestem??
-
Przetarła oczy i spojrzała na Matiza.
-
-Co się stało??????
-
-Ale, bo ty zemdlałeś...
-
-Opowiesz mi wszystko.
-
-Ale, no bo spadłeś i zemdlałeś, ja podbiegłam i zacząłeś bredzić, potem próbowałam cię ocucić, a dalej nie wiem, płakałam, ale ty się obudziłeś.
-
Twoje łzy. Masz moc uleczania łzami.
Ja umieralem.
-
Znów przekrzywiła łepek.
-
-Dziękuję. Powiedziałem. Uścisnołem i lizałem ją bez przestania.
-
-Ale serio ja to zrobiłam? Ale fajnie-Zaśmiała się.
-
-Masz rzadki dar. Powiedziałem -dziękuję.
-
-Jej
-
-Jesteś najlepszom. Córkom jaką poznałem.
-
____________________________________
Muszę iść do sklepu...
-
___________
Ale wrócisz.
-
___________
Nom
-
Uśmichnęła się...
-
_________
Z/w
-
______________
Oki
-
____________
Okey już jestem. Plik się wgrywa i jak skończy to ci dam.
-
_________
Spk.
-
____________
Sory ale muszę kończyć. Jutro ci wyśle. Dozobaczenia. Pa
-
_______________
Ok, pa
-
Mruknęłam coś pod nosem i wyleciałam.
-
Zobaczyła coś ruszającego się w trawie, podeszła i zobaczyła myszkę, zaczęła ją gonić dla zabawy.
-
-Hehe. Zmieniłem się w myszkę i uciekalem przed Kasi.
-
Próbowała złapać stworzonko, kilka razy już trzymała je za ogon.
-
Dalej uciekałem przed kasi.
-
Ciągle próbowała złapać mysz. Po chwili udało jej się, złapała stworzonko za ogon i lekko podniosła.
-
____________
Z/w obiad.
-
__________
Smacznego!
Cukiereczku
-
____________
Jestem
-
_____________
Ok
-
Odłożyła mysz i patrzyła na nią.
-
Zmieniłem się w siebie
-Co robimy?
-
-Nie mam pomysłu.
-
-Może... Napewno nie howany.. Wiem berek.
-
-Ale to nie będzie fer, bo mam krótsze łapki.
-
-To nie wiem...
-
Usiadła.
-
_______
Z/w jadę do sklepu
-
__________
Dobrze już jestem.. Poczekaj wejdę na laptopa. I z niego bd pisał ok skarbeczku?
-
_________________
Mnie się coś internet zacina
-
-Wskoczyłem na drzewo, i zerwałem 2 jabłka. Dla siebie i kasi
Zszedłem -Proszę-powiedziałem i usiadłem obok niej.
_______
Ale popiszemy??
-
-Dziękuję-Powiedziała i zaczęła jeść jabłko.
_____________________
Tak, ale chyba gdzieś w pobliżu jest burza, więc nagle mogę zniknąć.
-
-Nie ma za co.
-Może po jedzeniu pójdziemy popływać??
_____________
Dzięki za info. Nie będe się gniewał.
(I tak bym się nie gniewał. Na mojego Kwiatuszka??)
-
-Ok
________
xD
-
-Na plaże.
-
Gdy zjadła wstała i ruszyła ku wyjściu.
-
-Czekaj!!!!!! Wskakuj!!
-
-Nie-Powiedziała śmiejąc się i wyszła.
-
__________________
Sorka ale musze kończyć.
:'( :'( :'( :'(PaPa :'( :'(